sobota, 19 października 2013

"Elizjum"

 "Elizjum" to film opowiadający o stacji w kosmosie, na której żyje jedynie garstka najbogatszych ludzi. Mają tam największe luksusy, a poza tym w tym miejscu nie występują żadne choroby ani wojny. Ziemia natomiast wygląda jak wysypisko śmieci, jest przeludniona i panuje na niej głód. Pewien pragnący to zmienić mieszkaniec Ziemi, Max, próbuje dostać się na stację.
 Powiem krótko, że efekty nie są porażające, a większości zachowań bohaterów nie da się logicznie wytłumaczyć (chyba, że ich głupotą). Sam pomysł w jaki sposób główny bohater próbuje dostać się na Elizjum jest ciekawy, jednak to wszystko jest zbyt mało realistyczne i widz w każdej sekundzie filmu nadal ma świadomość, że to tylko projekcja. Więc szału nie ma.
 Jedna z niewielu fajnych rzeczy w tym filmie to akcja. Rozgrywa się ciekawie, jest dynamiczna, a widz wyczuwa napięcie. Następnym atutem jest udział znanej aktorki Jodi Foster. Jej postać jest dobrze zagrana i nie mam do niej zarzutów. Za to Matt Damon w pewnych momentach wygląda tak, jakby był przymułem, albo co najmniej dużym nieogarem, chociaż można go usprawiedliwić tym, że grał charakter swojego bohatera, Maxa.
Ogólnie uważam, że to stracone 109 min. Istnieją lepsze filmy sci-fi, nie mówiąc już o filmach akcji.

Moja ocena: 4/10
                                                                                                                                                  PapaSmerf
 
 
 

1 komentarz:

  1. Nie oglądałem tego i nie zamierzam tego oglądać, żeby nie stracić moich cennych 109 min.
    :D

    OdpowiedzUsuń